Matylda. Problemy dorosłych w świecie dzieci.
Literatura i filmy dla dzieci nie muszą być ogłupiające, płytkie i nie wnoszące nic do naszego życia. Przeciwnie, poddając się z dziećmi rozrywce wspólnego czytania czy oglądania, mamy szansę dotknąć najtrudniejszych ludzkich dramatów. Przykładem bardzo dla mnie trudnego, a jednak pięknego dzieła jest film oraz musical "Matylda”, oparte na powieści Roalda Dahla pod tym samym tytułem. Jest to wspaniała, uniwersalna i piękna historia dziecka, które wychowuje się w patologicznej, całkowicie dysfunkcyjnej rodzinie. Na pierwszym planie Matylda, dziecko niechciane (okropne sceny, w których matka dowiaduje się o niechcianej ciąży), negowane (ojciec wciąż mówi do niej jak do chłopca, zwraca się „synu”, Matylda za każdy razem odpowiada, „jestem dziewczynką!”), dziecko zdolne i uciekające w świat wyobraźni.
Dziewczynka, która zmyśla, że rodzice są z niej dumni, ale sama nie wierzy w swoje zmyślane opowieści.
Drugie dziecko tej historii, to nauczycielka Matyldy, jest z kolei owocem miłości swoich rodziców, ale ponieważ matka umiera przy porodzie – wychowuje się tylko z ojcem i złą ciotką. Ojciec "kocha córkę”, ale nie zauważa nawet, że ciotka jest po prostu sadystką. Ta nieuważność ojca i brak reakcji – jest taką samą krzywdą, jak jej bezpośrednie wyrządzanie. Mam tu zawsze mieszane uczucia, bo to historia nieowijająca w papierek przemocy wobec dzieci - a przecież to historia dla dzieci i przez dzieci oglądana. Tu happy end polega na tym, że bohaterka odchodzi od dysfunkcyjnych rodziców, do rodziny zastępczej, którą jest jej nauczycielka. "Prawdziwi” rodzice wyjeżdżają za granicę, a wszyscy oddychają z ulgą. To historia, którą powinien znać każdy, kto zajmuje się zawodowo sprawami rodziny, przemocy, dysfunkcji. Dziecko szczęśliwe, to dziecko „zaopiekowane”, takie, na którym jakimś dorosłym naprawdę zależy.
I jeszcze coś o samej książce i jej odbiorze. Będąc teraz w Londynie, w sklepie z zabawkami przejrzałam też półkę z książkami. Wzrok przykuł regał z książkami Roalda Dahla, autora książki „Matylda” - na podstawie której powstał musical, który tu opisuję. To bardzo znany i ceniony angielski pisarz, zmarł w 1990 roku, znamy go również z książki (i filmu) „Charlie i fabryka czekolady”. Niedawno wrzucałam na moim Instargamie @adwokatnaobcasach informację z zagranicznej prasówki, że wiele książek dla dzieci, w tym właśnie tego autora, podlega obecnie „cenzurze” to znaczy, usuwa się z nich te fragmenty, które mogą być uznawane jako przemocowe lub rasistowskie, mówi się tu o „adaptowaniu do potrzeb współczesnego czytelnika”. Chciałam sprawdzić, czy jest o tym wzmianka w obecnych wydaniach tego autora. No i jest.
My widzieliśmy ten przepiękny musical na West Endzie w Londynie, ale można go również obejrzeć w Nowym Jorku na Broadwayu i jest także grany w Warszawie w Teatrze Syrena. No i mamy dwie filmowe wersji Matyldy (1996 przez Dann’ego DeVito oraz 2022 Matthewa Warchusa z Emmą Thompson w roli sadystycznej nauczycielki). Każdą z nich warto obejrzeć, choćby zaraz, w jedno z deszczowych letnich popołudni.
Brak komentarzy:
Bardzo dziękuję za Twój komentarz :-)