Po co mi adwokat?
Prowadzę sprawę. Bardzo
trudną i złożoną. Taką z wielkim supłem, którego nie można rozciąć, bo wszyscy
pozlatują w dół, w przepaść. Z supłem do umiejętnego, powolnego rozwiązywania.
Niestety w tej sprawie było już
kilku pełnomocników. Zrobili kilka mniejszych supełków – i poszli. Bardzo
niewdzięcznie jest tak pisać, bo po wszystkim, z boku – łatwiej ocenić, co
można było zrobić lepiej. A jednak czasem taka ocena jest potrzebnym, zimnym
prysznicem.
źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Knot#/media/File:Sj%C3%B6manss%C3%A4ck_-_1991.jpg |
Bo w takiej właśnie chwili –
klient słusznie pyta: po co mi adwokat?
Sama się nad tym zastanawiam.
Czasem jest tak, że adwokat potrzebny będzie do znalezienia właściwego przepisu,
który ułatwi interpretację naszego zachowania. Czasem bywa tak, że jest
potrzebny do tego, aby pomóc klientowi przejść przez trudną sytuację. Wyjaśnić,
co go czeka, doradzić, jakie podjąć decyzje, jak się zachować, czasem nawet –
jak ubrać się, idąc do sądu.
Jednak najbardziej jest adwokat
potrzebny do dobrej komunikacji z sądem. No bo proszę sobie wyobrazić, w sądzie
zazwyczaj mamy jedną sprawę w życiu. I jest to zazwyczaj bardzo ważna sprawa. Z
byle czym do sądu raczej się przecież nie chodzi. I bywa, że ta nasza
życiowa sprawa jest rozstrzygana przez jednego człowieka, który jednocześnie ma
do rozstrzygnięcia jeszcze tysiąc (naprawdę, są takie referaty) ludzkich spraw.
Idziemy na rozprawę – i mamy zazwyczaj najwyżej godzinę, aby opowiedzieć naszą
historię tak, jak my ją widzimy. Aby wyjaśnić nasze racje. Aby sąd nam rację ostatecznie
przyznał.
Godzina to mało czasu. Pięć
godzin to mało, dziesięć, ba! nawet sto godzin to może być nic, kiedy ktoś
rozstrzyga o naszym życiu.
I po to nam właśnie adwokat. Aby
dobrze reprezentować klienta, powinien go poznać. Powinien dobrze wysłuchać,
wypytać, dowiedzieć się absolutnie wszystkiego, co może być dla sprawy ważne. Czasem
adwokat szybciej oceni, jakie są cele i pobudki strony postępowania – niż ona
sama. Jeśli dobrze poznał intencje swojego klienta, to zadaniem jego będzie przedstawić
te intencje bez przekłamania, rzetelnie – ale jednocześnie tak, aby przekonać
sąd, że dana osoba naprawdę miała lub ma rację, wyjaśnione intencje, wyjaśnione
zamiary i plany - to często klucz do
wygranej sprawy. Adwokat powinien umieć przedstawić argumenty sprawnie i
krótko. Najwyżej w godzinę.
Dobry adwokat podpowie nam również,
kiedy milczeć.
Prowadzę często sprawy medyczne.
Codziennie widzę, że podstawowy błąd, jaki może popełnić lekarz – to brak tzw. właściwego
wywiadu. Czyli niesłuchanie pacjenta. Uważam stanowczo, że pełnomocnicy też są narażeni
na taki błąd. Kiedy myślę o sprawie z supłem, od której zaczęłam ten wpis, to
niestety sądzę, że żaden z kilku pełnomocników nie wysłuchał dobrze swojego klienta.
Nie będzie teraz ani łatwo, ani szybko ten supeł rozwiązać.
Życzę wszystkim samych spraw bez
zasupłanych supłów.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDobry adwokat jest niezbędny do wygrania rozprawy i wart każdych pieniędzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz - i właściwie się zgadzam :-) kiedyś może napisałabym, że są sprawy, w których nie ma potrzeby angażowania adwokata, ale z dzisiejszej perspektywy uważam, że idąc do sądu, każdy powinien być przygotowany do sprawy w sposób najlepszy z możliwych, zaś im wcześniejszy etap zaangażowania adwokata, tym tańsza (bo mniej skomplikowana) będzie to usługa. :-)
OdpowiedzUsuń