Dzieci z rodzin transgranicznych bardziej chronione
Zapowiadają się zmiany w prawie
dotyczącym ochrony małoletnich przy międzynarodowych sporach rodzicielskich. Nad
zmianami obowiązującego rozporządzenia
Bruksela II bis odnoszącego się do kwestii małżeńskich i rodzicielskich w
perspektywie międzynarodowej, pracują dziś instytucje unijne. To Rada będzie
ostatecznie decydowała o brzmieniu zmian wprowadzanych projektem Komisji
Europejskiej, jednak konsultacje Parlamentu Europejskiego są istotnie brane pod
uwagę. Założenie jest takie, aby każde dziecko, jako najsłabsze ogniwo w sporze
dotyczącym władzy rodzicielskiej czy wręcz w sprawach tzw. uprowadzeń
rodzicielskich otoczone było właściwą ochroną i opieką, również ze strony
sądów.
I tak podczas obrad, jakie miały
miejsce w ubiegłym tygodniu w Parlamencie Europejskim 17 stycznia 2018 r. sprawozdawca Tadeusz
Zwiefka szczególny nacisk położył na kwestie
wysłuchania dziecka w przypadku konfliktu rodzicielskiego – optymalnie w
każdej sprawie, w przyjaznej atmosferze, poza siedzibą sądu, bez udziału
rodziców, co miałoby zapobiec wywieraniu presji na małoletniego. Drugim z
podniesionych postulatów jest wprowadzenie
mediacji jako alternatywnego sposobu rozwiązania sporu, co ma dawać stronom
większą elastyczność przy podejmowaniu decyzji oraz czyni postępowanie tańszym.
Odniesiono się również do możliwości umieszczenia dziecka na czas postępowania
poza jego rodziną biologiczną, czyli w rodzinie zastępczej bądź placówce
wychowawczo-opiekuńczej. Do tego projektu dodano możliwość pozostawienia przez sąd dziecka w rodzinie, która
przebywa w kraju, gdzie toczy się sprawa. Zdaniem posła sprawozdawcy, jest to
rozwiązanie pożyteczne zwłaszcza w przypadku długotrwałych spraw sądowych.
Zdaniem moim natomiast, wszystkie
te proponowane zmiany brzmią niezmiernie zachęcająco, jednak żadna z nich nie
musi okazać się zbyt pożyteczna, zwłaszcza, gdy odnosi się do postepowań w
sprawach tzw. uprowadzeń rodzicielskich. Od wielu lat prowadząc spory
rodzicielskie z tzw. czynnikiem zagranicznym wiem, że najważniejsze w sytuacji, kiedy jeden z rodziców działa bezprawnie
wbrew woli drugiego, kiedy działa metodą faktów dokonanych (a taka właśnie
sytuacja ma miejsce przy uprowadzeniach rodzicielskich), najważniejsza staje
się szybkość postępowania i powrót
dziecka do jego pierwotnego środowiska, w którym dopiero powinien orzekać sąd
odnośnie do wszystkich kwestii spornych pomiędzy rodzicami.
źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82acz"
\l "/media/File:Sadness.jpg |
Przykładowo, kiedy rodzina
zamieszkiwała dotychczas – powiedzmy – we Francji, gdzie dziecko rozwijało się
w swoim środowisku – i nagle, w konflikcie okołorozwodowym, jedno z rodziców zabiera
dziecko i za plecami drugiego przyjeżdża z nim do Polski – to podstawowym
działaniem organów państwowych powinno być jak najszybsze (obecnie zalecany
czas procedury do 6 tygodni) spowodowanie powrotu dziecka do Francji i tam przeprowadzenie
wszystkich postępowań dotyczących funkcjonowania małoletniego – a więc władzy
rodzicielskiej, kontaktów itp. W tych docelowych postępowaniach – i tu pełna
zgoda – należy małoletniego wysłuchać, dążyć do mediacji, starać się nie
separować dziecka od jego najbliższej rodziny. Jednak pamiętać należy przede
wszystkim, by nie promować metod działania rodzica za pomocą faktów dokonanych.
Zalecenie każdorazowego wysłuchania dziecka czy wprowadzenia mediacji w
sprawach popularnie nazywanych „z konwencji haskiej” – czyli dotyczących
uprowadzeń rodzicielskich – byłoby pomyłką. Narzędzia te, zamiast pomóc, mogą
rozmyć odpowiedzialność za jak najszybsze doprowadzenie sprawy do końca. Fiasko
mediacji, organizacja wysłuchania dziecka w odpowiednich warunkach, mogą
przedłużyć postępowanie o miesiące, służąc petryfikacji nowej, niepożądanej
sytuacji. Po upływie odpowiedniej ilości czasu zmniejszamy szanse na zadecydowanie
przez sąd o powrocie dziecka, które może się już przyzwyczaić do nowych
warunków. Pomimo przychylności Parlamentu do wprowadzanych zmian (opinia, w
której znalazły się przytoczone postulaty została przyjęta), Rada zapewne ma
świadomość tych ograniczeń i rozsądnie wprowadzi je do przepisów.
Wzbudza nadzieję, że planuje się
również wzmocnić współpracę na poziomie pomiędzy państwami, obecna praktyka –
zwłaszcza praktyka funkcjonowania naszych rodzimych instytucji w kontekście
międzynarodowej współpracy i wymiany informacji – pozostawia bardzo wiele do
życzenia.
Muszę też powiedzieć, że
liczyłabym na to, że jeśli opisany temat zostaje poruszony, będzie się o nim
mówić i w Polsce. Może więc i u nas
legislator przyjrzy się wreszcie tym trudnym tematom. Choćby jednoznaczna
penalizacja uprowadzenia rodzicielskiego w naszym kodeksie karnym usprawniłaby
działania w niejednej sprawie rodzinnej, obecna różnorodna praktyka w tym
zakresie zdecydowanie w niedostateczny sposób chroni małoletnich.
Ostatnio zauważyłam, że ten temat jest coraz częściej poruszany i bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuń