Nie taki prawnik straszny.
Tekst z niespodzianką
Przypomniała mi się ta historia
dziś, kiedy jeden z klientów, przy okazji spotkania po zakończeniu sprawy,
zadał mi pytanie, które tyleż mnie zaskoczyło, co zastanowiło i chyba trochę też
rozbawiło: „Pani Elżbieto, czy pani zna więcej sympatycznych prawników? Bo
zmieniła pani moje dotychczasowe zdanie o tym zawodzie - dotąd żadnego
sympatycznego nie poznałem”. Na moje pytanie, ilu przede mną poznał prawników,
pan szczerze przyznał, że właściwie to żadnego. Czemuż więc, czemuż, tacyśmy
społecznie napiętnowani?
Po pierwsze dlatego zapewne, że
gdy zajmujemy się poważnymi sprawami, nie zawsze jest wesoło i nawet
najbardziej wyszukane poczucie humoru może nie znajdować żadnego, ale to
żadnego pożytku. Więc wychodzi na to, że jesteśmy ponuracy i sztywniacy.
Po drugie, naprawdę nie mamy zbyt wiele
czasu. Podobno badania wskazują, że jesteśmy w grupie zawodowej pracującej
najwięcej na świecie (ha, zwracam Państwa uwagę, że spotkanie z klientem miało
miejsce DZIŚ, a proszę uprzejmie przyznać, ilu z Państwa dziś też pracowało J).
Nie narzekamy, ale też i wolny czas staramy się wykorzystywać jak najefektywniej.
Więc sporo jeździmy po świecie, imprezujemy, nie zatrzymujemy się nad sprawami, które naszym zdaniem są mniej ważne
czy też zbyt czasochłonne. I znów wówczas okazujemy się światu nonszalanccy,
aroganccy i protekcjonalni.
I tak dalej. Pewnie jest w naszej
grupie zawodowej mnóstwo bufonów, sztywniaków, arogantów, a nawet prawdziwych
łobuzów. Jak wszędzie. A także całkiem sporo ciekawych i przyzwoitych ludzi. Takich
z pasją, mądrych, wielkich postaci, służących swoją pracą innym. Albo słynnych. Albo i jedno, i drugie. W
nadchodzącym roku od czasu do czasu napiszę parę słów o znanych prawnikach.
Przypomnimy sobie postaci wybitne i ponadczasowe, a również może kilku
współczesnych „celebrytów”. Czy wiecie Państwo na przykład, że słynny
bajkopisarz Charles Perrault – bajki pisać zaczął dopiero na emeryturze, a wcześniej
był właśnie prawnikiem, mecenasem, urzędnikiem we dworze Ludwika XIV? A dzisiejsi pisarze? A aktorzy? Modelki?
Prezenterki telewizyjne? O pewnej Pani Domu nie wspominając ;-)
Materiału będzie sporo.
Podobno to prawnicy wymyślili Internet. Jestem skłonna w to uwierzyć, bo w
końcu jesteśmy przede wszystkim specjalistami od znajdowania rozwiązań dla
istniejących problemów, do czego potrzeba otwartego umysłu. I takich właśnie prawników
Państwu życzę: z otwartymi głowami, pracujących z poczuciem pewnej służby społeczeństwu (mogą przecież przy tym być również prywatnie sympatyczni i nawet mieć poczucie humoru) – w Nowym
2015 Roku i w latach kolejnych.
A na zakończenie, w klimacie
życzliwości, pozwolę sobie, korzystając z pełnej swobody i osobistego charakteru
tego bloga (w którym przecież sporo jest wciąż o różnych PRZEPISACH),
sprezentować Wam PRZEPIS, który jest absolutnym hitem. A będzie to PRZEPIS KULINARNY. Jako że przez
mój dom w okresie świąteczno-karnawałowym przewijają się grube dziesiątki osób,
wszystkich głodnych zaś wypada dobrze nakarmić, wyspecjalizowaliśmy się w
ekspresowych potrawach, z których niektóre są wręcz wyczekiwane przez naszych
gości. Należy do nich Tort Makowy. Dlaczego to ciasto nazywamy w domowej
tradycji tortem, tego nie wiem. Ale jest pyszne, to rzecz pewna. I ten przepis
niech będzie moim noworocznym prezentem dla Państwa.
fot. K. Antończyk |
Ciasto:
·
15 dag masła
·
1 ½ szklanki cukru
·
6 łyżek kaszy manny
·
6 jaj
·
½ szklanki maku zmielonego
·
40 dag jabłek tartych na grubej tarce
Polewa:
·
½ kostki masła
·
1 łyżka kakao
·
¾ szklanki cukru
·
2 łyżki wody
Masło ucieramy z cukrem i
żółtkami, dodajemy kaszę, zmielony mak, ubite na pianę białka i na wszystko
kładziemy jabłka, delikatnie całość mieszamy. Przekładamy do średnich wymiarów
okrągłej blaszki tortowej wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą lub wyłożonej
papierem do pieczenia. Pieczemy 1 godzinę w temperaturze 180-190 ° C.
Składniki na polewę wkładamy do
rondla, rozpuszczamy na wolnym ogniu, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 4
minuty.
Polewamy czekoladą ciasto, można
posypać płatkami migdałów lub kolorowymi cukierkami czekoladowymi.
Brak komentarzy:
Bardzo dziękuję za Twój komentarz :-)